– Wiesz, że otworzyli nową restaurację w Gliwicach? I to gruzińską, ale nie zgadniesz gdzie!
– Pewnie znowu przy Rynku.
– W Bojkowie!
– Chyba żartujesz?!
Nie, moi drodzy to nie jest żart. W Bojkowie pod adresem Rolników 309 kryje się świeżutka restauracja Supra.
Nienachalny, utrzymany w beżowej tonacji wystrój daje poczucie przytulności. W tle słychać muzykę, którą chętnie zmieniłabym na typowo gruzińską. Staszek Soyka przez chwilę to nic złego, ale jego piosenka powtarzająca się przynajmniej 4 razy to już przesyt. Spokojnie podczas jedzenia nie zwrócicie na nią uwagi. Jeśli już mowa o jedzeniu, to przywitani zostaliśmy chlebkiem z dwoma sosami: jogurtowym i paprykowym (paprykowy jest genialny!).
Na przystawkę wybraliśmy roladki z farszem z orzechów włoskich i serka sulguni. Byliśmy zaskoczeni ich wyrazistym smakiem. Farsz dosyć pikantny, ale to sprawia, że całość nie jest mdła. Wysztko zawinięte w idealnie przygotowane plastry bakłażanu, jędrne i nie umoczone w ogromnej ilości tłuszczu.
Po tak dobrym wstępie nie mogliśmy doczekać się dań głównych. Paweł zdecydował się na grillowany filet z makreli z sosem z granatów, ja natomiast nie mogłam się zdecydować co wybrać i postawiłam na „chinkali”(pierożki w kształcie mieszków) nadziewane jagnięciną. Żadne z nas nie żałowało swojego wyboru, choć zgodnie stwierdziliśmy, że to starcie smaków wygrały „chinkali’. Delikatne ciasto, esencjonalny bulion i pyszna jagnięcina.
Od progu zostaliśmy bardzo mile przyjęci, kelnerka starała się jak mogła. Sympatyczna i dbająca o klienta. Nie narzucająca się, ale jeszcze sporo do poprawy, jeśli chodzi o sprawną i szybką obsługę. Mamy nadzieję, że przy następnej wizycie smak dań i atmosfera się nie zmienią, a obsługa będzie jeszcze sprawniejsza.
Szczerze polecamy!