Długo zastanawiałam się czy stworzyć własnego bloga. Przecież teraz wszyscy je mają… Po co jeszcze ja? Może dlatego, że lubię gotować i dzielić się z kimś tym co zrobię.
Gotowanie to nie tylko sam na sam w kuchni z patelnią czy deską do krojenia, gotowanie to rodzaj świętowania, dzielenia się, cieszenia się tym co można stworzyć.
Nie gotuję od zawsze. Nie byłam jednym z tych dzieciaków, które teraz biorą udział w Masterchef Junior (chociaż podziwiam, bo robią lepszą kaczkę ode mnie, przynajmniej na taką wygląda), nie pasjonowałam się tym. To przyszło z czasem. Zaczęłam od pieczenia babeczek i prostszych ciast. Wciągnęło mnie. Poza tym jaki to był „szpan” w szkole. Wierzcie lub nie ,ale mało która dziewczyna umiała wtedy coś pożądanego stworzyć.
Pieczenie było fajne, ale nie samym cukrem żyć człowiek może. Reszty nauczyła mnie mama, którą uważam za geniusza doprawiania. Domowy „recykling lodówkowy” to już dla niej żadne wyzwanie.
Teraz robię to po swojemu i mam nową inspirację to gotowania. On stanowi dla mnie natchnienie kulinarne, ja natomiast ,jak sam twierdzi , inspiruję go do jedzenia. Zapachniało romansidłem.
Klaudia to ja , a moję Co. to rodzina i przyjaciele.